Dynia ma swój czas. Czas dyniowy, na który trzeba poczekać. Gdy wreszcie nadchodzi, dynia gości na moim stole niemalże codziennie. Rozgrzewająca, lekko ostra a jednoczesnie aksamitna zupa dyniowa jest tym, bez czego jesienią po prostu nie mogę się obejść.
Najlepszy czas na pierwszą randkę? Jesień! Zupełnie nie rozumiem, skąd wzięła się powszechna opinia, że to wiosną ulice pełne są zakochanych. Bzdura. To przecież jesienią, gdy spacer miejskim chodnikiem zamienia się w „szuring” butami po kolorowych liściach, pierwsze randki są najfajniejsze. Gdy dojdą do tego pierwsze chłody – idealny pretekst by się przytulić lub skryć w małej, oświetlonej lampionami z dyni, knajpce na herbacie z imbirem albo grzanym winie – to scenerię na romantyczne spotkanie mamy jak z filmu. Może nie jest to kino najambitniejsze, ale z pewnością – najprzyjemniejsze.
Parki i planty w Krakowie najpiękniejsze są na przełomie października i listopada. Na wystawach kawiarni i w oknach restauracji dumnie prężą się krągłe dynie. I choć są tacy, których mdli na samą myśl o tym przesłodzonym jesiennym świecie, ja jestem w nim od lat beznadziejnie zakochana.
Dynie darzę szczególną czułością. Piękne są i dobre. Natura wymyśliła je jako gotowy superprodukt niezbędny do przetrwania długiej zimy. Dzięki swojej grubej skórce dynie bardzo dobrze się przechowują i długo zachowują składniki odżywcze. Są pożywne i arcyzdrowe (że wymienię chociażby zawarte w dyniach karotenoidy odpowiedzialne m.in. za walkę ze starzeniem się, miażdżycą czy nowotworami). Ale nie jemy ich wiosną czy latem – wydają się wtedy za ciężkie i nie pasują mi do obrazka.
Dynie muszą mieć bowiem swój czas. Czas dyniowy. Gdy tylko pierwsze dynie pojawiają się na targu, zwykle równo z początkiem września, wciągam głęboko powietrze nosem sprawdzając, czy to już – czy już czuć jesień. Jeśli jest za wcześnie, a w powietrzu dalej bardziej pachnie grillowaną kiełbasą, niż mokrymi liśćmi, nie zabieram dyni do domu. To byłoby jak ubrać choinkę już na mikołajki albo zjeść mazurka w wielkim poście.
Gdy czas dyniowy wreszcie nadchodzi, dynia gości na moim stole niemalże codziennie. Piekę dyniowy sernik, dyniowe ciastka, robię dyniowy dżem do naleśników, dyniowe leczo z kiełbasą albo szybki makaron z kawałkami dyni i groszkiem. Zawsze jednak na czele tego dyniowego menu znajduje się zupa dyniowa. Gdy jest chłodno a za oknem plucha moim pierwszym wyborem jest egzotyczna i lekko słodka zupa dyniowa z mlekiem kokosowym. Zwykle podaję ją z grzankami, co pozwala wykorzystać okrawki czerstwego chleba, którego – jak mnie nauczono – za żadne skarby nie wolno wyrzucać. Mam też pewność, że po takim posiłku moi domownicy, ci mniejsi i więksi, dostali wszystko, czego im potrzeba by budować odporność.
Zupę dyniową robi się szybko a jeden gar obdzieli nawet 8 osób. Jest więc idealna na jesienne przyjmowanie gości. U mnie jest nieodłącznym gwoździem programu corocznych „dynia party” czy jak kto woli halloweenowych domówek, w organizacji których lubuję się z dziecinną wręcz naiwnością i chyba nigdy mi się nie znudzą. Czego i Wam życzę.
Zupa dyniowa z mlekiem kokosowym i imbirem
– bulion lub rosół – może być mięsny, np. kości wołowych lub drobiu lub warzywny – 1 litr
– dowolna dynia, obrana i pokrojona w grubą kostkę – ok. 800 g
– puszka mleka kokosowego
– dwa ząbki czosnku
– duża cebula
– świeży, tarty imbir – łyżeczka
– płatki chilli – pół łyżeczki
– papryka słodka – płaska łyżka
– kurkuma – płaska łyżka
– gałka muszkatołowa – pół łyżki
– sól
Przygotowanie: Do gotującego się bulionu wrzucić kawałki obranej surowej dyni oraz przekrojoną na cztery cebulę. Gotować do miękkości a następnie zmiksować. Dodać przyprawy sypkie – kurkumę, paprykę i gałkę oraz sól – a następnie wlać puszkę mleka kokosowego, po czym ponownie zagotować. Pod koniec wrzucić starty imbir, drobno pokrojone chilli i czosnek i jeszcze raz zagotować.
Zupę podawać z kleksem jogurtu naturalnego posypaną świeżą kolendrą. Doskonale smakuje z grzankami z chleba z odrobiną płatków chilli lub z uprażonymi na suchej patelni pestkami dyni .
Przepis na jesienną zupę z dyni, papryki i pomidorów znajdziesz TUTAJ.