Jest w Halloween coś dziecięco naiwnego, radośnie mrocznego, coś tak tandetnego, że aż pięknego. Tej kiczowatej lukrowanej scenerii nie umiem się oprzeć. A od kiedy jestem mamą małego fana Harry’ego Pottera, duchów, dyń, czarów i zakazanego lasu, nawet nie próbuję.
Halloweenowy sernik z dynią matki nieidealnej
Dyniowa droga
Weekendy często spędzam na wsi, w domu teściów. Mieszkają na wschodnim skraju Małopolski, w wiosce, w której przy każdym domu stoi obrośnięta kwiatami murowana piwnica, a przy miedzach rosną rozłożyste wierzby.