Najlepsze muffinki na świecie

muffins

Robiła muffinki milion razy i na milion sposobów. Jednak najlepsze muffinki na świecie udały się jej dopiero, gdy pojawił się ten, kto najbardziej na świecie ich zapragnął. Ktoś, dla kogo nie były kolejnym ciastkiem, ale pierwszym ciastkiem w życiu. Ktoś, kto dosłownie trząsł się widząc, jak mama wyciąga je z piekarnika. Ktoś, dla kogo jedna wciąż gorąca muffinka musiała lądować w zamrażarce, by jak najszybciej ostygnąć. Ktoś, kto nie umiejąc mówić, potrafił powiedzieć najwięcej, biorąc ciastko w obie rączki jak wiewiórka i dziękując za nie pisko-śmiechem.

Muffiny z dyniowo-gruszkowym purée i orzechami pekan upiekła specjalnie dla synka, gdy skończył rok i niebawem miał iść do żłobka. Były wprost wymarzonym rozwiązaniem na szybkie śniadanie przed wyjściem z domu dla niedoświadczonej dotąd w godzeniu pracy z rodzicielstwem pary. Inaczej serwuje się posiłek dziecku, gdy mama zostaje w domu, nie goni czas, a ubranie wysmarowane kaszką można przebrać dowolną ilość razy. Gdy mama wraca do pracy, rano brakuje minut i wolnych dorosłych rąk do wiosłowania łyżeczką z kaszką, samodzielnie przez bobasa wcinana muffinka ratuje rodzinny poranek.

Muffinki były jej specjalnością, ale też (a może właśnie dlatego) zaczęły się już nudzić. Ot, taka sobie słodka buła z tym albo z tamtym. Czekoladowe, albo nie. Jednak TE muffinki przyniosły odmianę. Są po prostu idealne – lekko wilgotne, nie za słodkie, ale i wyraziste. Pyszne. I tylko to się liczy. Nie chodzi w nich o diety i pierdolety. Niech wybaczą wszyscy eko-rodzice, mąka jest tu pszenna, pełno w niej glutenu, cukier jest cukrem, słodkim, normalnym, kalorycznym i tuczącym, choć jest go niedużo. Jest laktoza i alergizujące podobno orzechy. Nie jest to ciastko wegańskie ani bio (cokolwiek to znaczy?). Te muffinki są domowe i to jest w nich najlepsze. Uśmiechała się pod nosem, gdy je robiła – w końcu dziecko musi poznać smak słodyczy i niechaj to będzie wypiek maminy. Sama zjadła jedną do kawy. Reszta dla niego. Te oczy by nie wybaczyły, gdyby zabrakło.

Muffiny z dyniowym purée i orzechami pekan

Składniki mokre:
– 2 czubate łyżki dyniowego purée lub upieczonej dyni
– pół szklanki oleju rzepakowego
– szklanka mleka
– jedno jajko
Składniki suche:
– 2,5 szklanki mąki pszennej
– pół szklanki cukru
– płaska łyżeczka proszku do pieczenia
– garść orzechów pekan (lub innych, ale te pasują tu jak ulał)
– pół łyżeczki cynamonu
– szczypta soli

W osobnych miskach wymieszać składniki mokre (najlepiej trzepaczką lub widelcem) i suche (łyżką), a następnie je połączyć.

Do blachy przeznaczonej do wypieku babeczek włożyć papierowe papilotki i wypełnić je ciastem . Piec w 180 st. C przez 20-25 minut. Uważać, żeby dziecko nie widziało, że już są gotowe, dopóki nie ostygną.

Dyniowe purée z gruszką bez cukru

Jedną dynię, np. piżmową, obrać, pozbawić pestek i pokroić w dużą kostkę. Wrzucić do rondla na odrobinę wody i dusić. W międzyczasie dodać sok z połówki cytryny i jedną dużą obraną gruszkę lub dwie mniejsze. Całość mieszać aż owoce zmiękną i prawie się rozpadną. Zblendować, po czym jeszcze chwilę posmażyć. Gorące purée włożyć do słoików i pasteryzować.  Zimne można zaprosić. Dodawać do ciast, owsianki, kaszki lub jeść jak dżem z naleśnikami albo na kanapce.

fran muffin

 

Dodaj komentarz