Gdy była dzieckiem, na smażonego karpia i barszcz z uszkami czekało się cały rok, a ich słodko-słony smak, może dlatego, że robiony przez babcie, może dlatego, że tak wyczekany, był niepowtarzalny. Mama zawsze mówiła, że karp jest pyszny, ale i tak najlepiej smakuje w wigilię. Trudno było się z nią nie zgodzić. Gdy przestała być dzieckiem z roku na rok rosła liczba świątecznych przyjęć, wigilii i wigilijek, na które była zapraszana. Na amerykańską modłę niegdysiejsze spotkania opłatkowe ewoluowały do spotkań przy grzańcu i tańcu, podczas których sekretny święty Mikołaj rozdaje prezenty wylosowanym wcześniej współtowarzyszom.
Zimowe pierogi i Kevin sam w domu
Muffiny Karoliny
Muffiny, mieszane byle jak, im szybciej tym lepiej, były odzwierciedleniem jej osobowości. Muffiny Karoliny są spontaniczne, towarzyskie, kreatywne, niedoskonałe, czasem kapryśne, zawsze grzesznie pyszne.
Śledzik
Do śledzika (nie, nie do śledzia, ale właśnie do ŚLEDZIKA!) Polacy mają stosunek osobisty, wyjątkowy wręcz. To spersonifikowany kawałek surowej, solonej ryby, który lubi pływać, ma charakterek i gości w naszych domach na wszystkie możliwe okazje. Śledzik to taki swój chłop, jak ulubiony wujek, którego z przyjemnością zaprasza się na domowe przyjęcia, bo opowiadając nieco rubaszne żarciki, polewa wódkę jak nikt inny, ani za wolno, ani za szybko. Nikt mu przez to nie odmawia, co jest gwarancją udanej imprezy. Zupełnie jak śledzik. Szczególnie w Boże Narodzenie nie może go zabraknąć.