Blog

Lazanki, czyli lasagne à la łazanki

Czerwiec kocha się za truskawki, długie dni, koniec szkoły i młodą kapustę tak dobrą, że aż skrzypi pod zębami, zajadana na surowo. Gdy zaś udusi się ją na klarowanym maśle z boczkiem lub wiejską kiełbasą, dorzuci tonę koperku i popieprzy tak solidnie, że czarne drobinki pieprzu widać z kosmosu, zwykła na pozór kapusta staje się przyczyną do wylizywania rondla. Dosłownie.

Kapusta – głowa rodziny polskich warzyw – właśnie teraz ma swój czas. Doceniam ją za dumny kształt, soczysty kolor, radosną chrupkość i lekką ostrość – gdy jest skrojona do surówki, oraz za subtelną słodycz- gdy jest podana na ciepło.

Zanim jednak podzielę się z Wami moim autorskim przepisem na najlepsze chyba danie z młodą kapustą, jakie jadłam, czyli lazankami à la lasagne, nasza bohaterka – kapuściana głowa – zasługuje na odrobinę wspomnień. 

Zimowe pierogi i Kevin sam w domu

Gdy była dzieckiem, na smażonego karpia i barszcz z uszkami czekało się cały rok, a ich słodko-słony smak, może dlatego, że robiony przez babcie, może dlatego, że tak wyczekany, był niepowtarzalny. Mama zawsze mówiła, że karp jest pyszny, ale i tak najlepiej smakuje w wigilię. Trudno było się z nią nie zgodzić. Gdy przestała być dzieckiem z roku na rok rosła liczba świątecznych przyjęć, wigilii i wigilijek, na które była zapraszana. Na amerykańską modłę niegdysiejsze spotkania opłatkowe ewoluowały do spotkań przy grzańcu i tańcu, podczas których sekretny święty Mikołaj rozdaje prezenty wylosowanym wcześniej współtowarzyszom.

A żebyś tak skisła!

Jadwiga była ambasadorką kiszonej kapusty i w swoim czasie bodaj jedyną kobietą na wielkopłytowym osiedlu, która do perfekcji opanowała robienie domowej kiszonki. Bez beczki i wygniatania kapusty stopami, ale w zwykłych słoikach. Na 34 metrach kwadratowych kisiły się więc we trzy: ona, jej córka i kapusta, której zapach roznoszony po mieszkaniu przez pracujące na cały regulator kaloryfery, obwieszczał każdego roku, że jest już październik.