Przygotowywał się do tego dnia długo, choć pewnie znacznie krócej niż wyobrażała to sobie ona. Ona scenariusze tego wieczora (tak to przecież musiał być wieczór) rozważała już od dawna i na wszelki wypadek zawsze była przygotowana – ubrana lepiej niż zwykle i z paznokciami świeżo pomalowanymi na stonowany, uniwersalny kolor. Tak też było w tę środę, na którą on zapowiedział samodzielnie zrobioną kolację i zasugerował, by ona nieco później niż zwykle wróciła z pracy. Poprosił też ją o podpowiedź, co mógłby ugotować, by było lekkie, wytworne ale jednocześnie proste.