– Pamiętaj, trzeba mieć spiżarnię pełną strączków i kasz, a głodu nie zaznasz – powtarzała babcia Tala, jakby za chwilę znów miała wybuchnąć wojna. K. dobrze zapamiętała to zdanie, które usłyszała w dzieciństwie. W słoikach, ciasno ułożonych na najważniejszej kuchennej półce, przechowuje więc kilka rodzajów fasoli, ziarna słonecznika i dyni, nieprażoną grykę oraz kilka rodzajów kaszy jęczmiennej. To lokata na przednówek, na dni, gdy nie ma nic ciekawego w lodówce, gdy się nie chciało iść na zakupy lub gdy na karcie debet, a ona przecież obiecała sobie, że będzie oszczędzać.