Była niedziela, ledwie 10 rano, gdy N. przyszła zapłakana do przyjaciółki. Mieszkały blisko siebie, na szczęście. To przydawało się o wiele częściej, niż tylko wtedy gdy trzeba było pożyczyć sukienkę lub pogadać przy kawie. To ratowało życie. Sklejało złamane serce, czasem łatało dziurę w portfelu przed wypłatą. Obie jedynaczki, bez bliskiej rodziny, w wielkim mieście. Nałogowo oglądały serial, w którym siła przyjaźni kobiet grała znacznie większą rolę, niż tytułowy seks.
Pomidorówka i gorzka żołądkowa
Obiad dla jednej osoby
W dniu kiedy powiedziała „dość” poszukiwaniom świętego Graala, czyli faceta na życie, nauczyła się doskonale gotować dla jednej osoby. Okazało się, że to wyzwanie z pogranicza logistyki, sztuki kulinarnej i psychologii. Trudne, wymagające motywacji, przemyślenia i organizacji, ale niezbędne. Przywraca życiu smak.